Domyślam się, że mój problem ma podłoże psychiczne, ale mam dość schizowania. Z chłopakiem nigdy seksu nie uprawialiśmy i póki co nie chcemy. Aczkolwiek bardzo często w momentach uniesień podczas namiętnego całowania leżałam na nim i czułam, że mu stanął ( obydwoje byliśmy w ubraniach spodnie +bielizna) i czy jest możliwość, że miał wytrysk i plemniki przeszły przez nasze ubrania? Nie wiem czy jakiś „zagubiony plemnik” mógł przeniknąć i dostać sie do mojej pochwy? Mam świadomość jak to absurdalnie brzmi i tak, wiem jak dochodzi do zapłodnienia, ale tyle naczytałam sie z różnych forum gdzie pewnie same głupoty pisali o zapłodnieniu bez stosunku, że teraz zaczynam schizować czy może w ciąży jestem, bo oczywiście utożsamiam się z jej objawami(mimo że nigdy stosunku nie było!!!) Jakby starałam się też unosić jakby nad nim żeby nie dotykał mnie swoim przyrodzeniem i byłabym spokojna gdyby nie fakt, że po chwili wstał, zabrał z szafki spodnie i poszedł do łazienki je przebrać. Czyli chyba wytrysk miał tak? Na swoich spodniach żadnej plamy nie miałam ani nic, ale byłam w takiej pozycji nad nim, że gdyby nie było spodni mimo że nie wszedł we mnie jednak wytrysk byłby na moje narządy płciowe. Okres powinnam dostać w przyszłym tygodniu, ale na prawde nie chcę zamartwiać się na zapas i dodatkowo stresować. Czy mógłby ktoś mnie uspokoić i zapewnić, że ciąża jest nierealna, bo na prawdę nie chcę się tak stresować