Witam. Od niedawna przyjmuję tabletki antykoncepcyjne Atywia. Odkąd zaczęłam je przyjmować nie miałam żadnych niepożądanych objawów, itp. aczkolwiek, w drugim tygodniu przyjmowania było mi strasznie niedobrze po obudzeniu w nocy. Najprawdopodobniej od parówki, która zjadłam na noc...😅 Tabletkę wzięłam jak zawsze o stałej porze 22:20, a obudziłam się ok. 02:30 i doszło do jednorazowego zwymiotowania. Dodam, że były wymuszone i było ich bardzo niewiele. Bardziej sam kwas z żołądka, jak się przyjrzałam, więc nie uznałam tego za pominięcie tabletki. Od tamtej pory nic się nie działo, przyjmowałam tabletki ciągle o tej samej godzinie. Właśnie skończyłam 7 dniowe odstawienie i rozpoczęłam nowy bister. Moje pytanie- Czy od tamtego momentu postąpiłam źle i mój cykl przyjmowania jest zaburzony i nieskuteczny? Czy panikuje i nadal jestem tak samo chroniona? Dodam jeszcze raz, że właśnie rozpoczynam nowy bister, krwawienie z odstawienia normalnie wystąpiło. Dzisiaj miałam jedynie trochę przezroczystego śluzu. Czasami pobolewa mnie chwilowo prawy jajnik i boję się, że występuje jednak owulacja. Bardzo proszę o odpowiedź, bo od tamtego momentu ta sytuacja zabiera mi sen z powiek 😅