Epizod ciężkiej depresji ? #Venlectine, #Welbox,#Pragiola, #Pramolan
Mam 24 lata, od dłuższego czasu miałem duże problemy z wybuchami agresji i bardzo często nad sobą nie panowałem. W przypadku kiedy mam już dość tego podłego samopoczucia wybucham, rzucam przedmiotami, uderzam się po głowie i wyje w niebogłosy.
Od zawsze byłem pełny energii, pozytywny, wiecznie uśmiechnięty... dzisiaj patrząc na siebie w lustrze widzę kulę u nogi mojej żony.
Wcześniej napady płaczu były chwilowe i znikąd. Obecnie od 6-7 dni źle śpię w nocy, budzę się "normalny", ale odczuwam pewien rodzaj napięcia i wiem, że "to" zaraz przyjdzie. Nie chce mi się żyć, nienawidzę się, czuję się winny, że funduje to swojej Żonie. Paliłem dużo syntetycznej marihuany (zaprzestałem całkowicie bo już wszytsko poddałem pod wątpliwość i szukałem przyczyny pogorszenia swojego stanu psychicznego). Przez jakiś czas brałem regularnie Dorete (tramadol) i mimo tego, że to lek przeciwbólowy to przynosił mi niesamowitą ulgę. Panowałem nad sobą, byłem ciepły, cierpliwy, dokładnie taki jakbym chciał. Jak po kilku dniach czułem, że organizm się przyzwyczaja to odstawiałem na dzień, dwa, trzy i dalej działała. Tyle tylko, że to opiaty.... poszedłem do psychiatry, przepisał mi Venlectine. Początkowo podniosła mi nastrój i podkręciła moje "górki" - dni, w których jestem aż przeładowany pomysłami, chęcią do działania... byłem przez pół roku kierowcą TIRa, ale bardzo doskwierała nam odległość i zrezygnowałem z tej pracy bo jesteśmy z Żoną bardzo zżyci. Wiele już razem przeszliśmy imion tego, że mam zaledwie 24lata.
Po 2-3 miesiącach mimo tego, że zażywałem regularnie lek to jakby przestał działać.... jedynie co to wyzerowało moje libido.
Dalej płacz... dalej mówiłem do Żony żeby coś mi zrobiła, bo nie dam już tak dalej rady.
Zmienił mi na Welbox i dołożył Pragiole.
Welbox zażywałem regularnie 3 tygodnie - przerwałem na tydzień bo całkiem w niego zwątpiłem i później brałem go jeszcze 14 dni (do dzisiaj), ale skontaktowałem się z lekarzem ponieważ psychika zaczęła mi już całkowicie siadać. Brałem też jednocześnie Pragiole, 2 razy dziennie, ale początkowo będąc w pracy czułem się jak na haju... przeszkadzało mi w normalnym funkcjonowaniu. Teraz już organizm się przyzwyczaił i działa w miarę. Nie ma szału, ale jest w stanie spłycić delikatnie ten rozdzierający "ból" psychiczny.
Dziś lekarz kazal mi zażyć na noc pierwszą tabletkę Pramolanu, a później przez 10 dni brać 1 rano, jedną na noc. Kontynuując jednocześnie pragiole.
Bałem się, że uzależniłem się od marihuany, że uzależnię się od opiatów... ale u mnie działa to całkiem inaczej. W najgorszych chwilach odczuwam potrzebę wpłynięcia na swoją psychikę czymkolwiek, byle nie być trzeźwym.
Nigdy nie piłem alkoholu, jedno piwo to dla mnie wyczyn, a teraz jak już nic nie działa i się upije to ten najgorszy stan mija. Mimo tego, że nie powinien łączyć leków z alkoholem.
Co jest ze mną nie tak, co się dzieje... tak bardzo się boję, że z tego nie wyjdę. Że nikt nie zdoła mi pomóc. Nie rozumiem tego jak się zachowuje o tego jak mój organizm na to wszytsko reaguje.
Chciałbym żeby ktoś się nade mną pochylił, znalazł przyczynę i wyprowadził mnie z tego piekła. Tak bardzo chciałbym żyć.... a czuję, że gnije w środku.