Witam. Czy przy zażywaniu tabletek antykoncepcyjnych Belara ( teraz skończyłam drugie opakowanie i jest drugi dzień 7 dniowej przerwy, krwawienia z odstawienia póki co jeszcze nie ma), wcześniej Rigevidon (10 miesięcy zawsze dostawałam regularnie w czwartek godziny poranne) objawy takie jak ; ból głowy, bolesność piersi, parcie na mocz, nudności (ale nie wymioty), bóle podbrzusza, rozdrażnienie, zmęczenie i ogólna senność mogą wskazywać na ciążę? Jeśli nie to jakie są objawy ciąży przy tabletkach antykoncepcyjnych? Przy Rigevodon miałam dość obfite krwawienia, przy pierwszym opakowaniu Belary miałam bardziej brązowe /ciemnoczerwone plamienie ze skrzepami. Jeden był wielkości małego palca u dłoni (ginekolog wyjaśnił mi że różnią się dawkami hormonów i może wystąpić zmiana profilu krwawień). Zdaje sobie sprawę że organizm mógł inaczej zareagować i stąd to plamienie zamiast krwawienia... Można je odhaczyć jako krwawienie i być spokojnym czy niekoniecznie? Stresuje się i z nerwami czekam na kolejne krwawienie (teraz) tak jak wspomniałam jest drugi dzień 7 dniowej przerwy... Żadnej tabletki nie pominęłam i nie wystąpiły czynniki osłabiające tj. Wymioty, biegunka i żadne interakcje z ziołami czy lekami. Antybiotyków również nie brałam. Partner we mnie nigdy nie kończy. Czy jest się czego obawiać czy niepotrzebnie się nakręcam? Czy krwawienie z odstawienia może nie wystąpić mimo braku ciąży? Ostatni raz z partnerem współżyłam 4 dni temu. I wtedy również nie skończył we mnie. Wiem że przy prawidłowym stosowaniu antykoncepcji ciąża jest praktycznie nie możliwa i zdarza się naprawdę rzadko i że trzeba być wyjątkowym pechowcem żeby coś takiego się zdarzyło. Ja jednak swiruje :( przez to już nawet straciłam apetyt i chęci do życia a moje myśli krążą tylko wokół jednego. Że jakimś cudem zaszłam w ciążę :( co zrobić? Żeby uwolnić się od tych natarczywych myśli? I znowu spokojnie cieszyć się udanym życiem łóżkowym z partnerem? :(