Tych ludzi trzeba LECZYĆ a nie szczepić. Polecam zapoznać się z bardzo wszechstronnym badaniem z 2008 nt śmiertelność grypy z 1918 tzw HISZPANKI. Wyniki opublikowano w The_Journal_of_Infectious diseases doi: 10.1086/591708 (2008). Wnioski: Większość zgonów podczas pandemii grypy w latach 1918-1919 NIE BYŁA spowodowana działaniem niezidentyfikowanego wirusa grypy, większość ofiar zachorowała na WTÓRNE BAKTERYJNE ZAPALENIE PŁUC. Zapalenie płuc zostało wywołane, gdy bakterie, które normalnie bytują w nosie i gardle, a które zaatakowały płuca drogą utworzoną, gdy wirus zniszczył komórki wyściełające oskrzela i płuca. Badacze sugerowali aby przygotowania na wypadek przyszłej pandemii obejmowały wysiłki zapewnienie zapasów ANTYBIOTYKÓW i szczepionek bakteryjnych. W pracy przedstawiono dowody z dziedziny patologii i historii medycyny. "Uszkodzenia wirusowe, a następnie bakteryjne zapalenie płuc prowadziły do ogromnej większości zgonów. W istocie wirus zadał pierwszy cios, podczas gdy bakterie zadały cios nokautujący. Gdyby leczono to antybiotykami nie byłoby takiej śmiertelności " powiedział jeden z badaczy a guru obecnej pandemii_dr.Anthony_Fauci. Wtedy nie było jeszcze antybiotyków. Ich użycie podczas kolejnych pandemii grypy w 1957 i 1968 juz nie wywołało takie śmiertelności jak hiszpanka.
Zacznijcie tych ludzi leczyć jak do tej pory leczyliście ciężkie zapalenia płuc. A nie podjęcie im eksperymentalne szczepionki, których skutki poszczepienne i kolejne mutacji będą tragiczne.