z góry przepraszam za dużą ilość tekstu, ale nie umiałem tego bardziej streścić.
Witam, mam 21 lat i od niedawna borykam sie z krępującym problemem. Mianowicie od około pół roku mam problemy z potencją. Wzwód często jest niepełny, a niekiedy kompletnie nie chce się pojawić co oczywiście prowadzi do nieprzyjemnych rozczarowań trakcie stosunku, moja dziewczyna jest bardzo wyrozumiała, jednak ja nie umiem się z tym pogodzić. Wcześniej nie miewałem takich problemów, powiedzialbym wręcz że było zupełnie odwrotnie. Nie pije, nie pale, uprawiam reguralnie sport, dbam także o swoją dietę. Lekarz internista zlecił mi badania moczu, tsh, cholesterolu, i innych podstawowych rzeczy, wszystko wyszło bardzo dobrze. Udałem się też do urologa, ale ten niezbyt umiał mi pomóc (od razu przepisał mi siladefil), a mi nie chodzi o wspomaganie się jakimiś lekami przed samym stosunkiem, tylko na całkowitym wyleczeniu i bycia w pełni sprawnym na codzień. Zrobiłem także badania testosteronu i wyszły jak najbardziej w normie. rozpatrywałem wiele możliwości, także te psychogenne, jednak.. kiedyś wzwody poranne miewałem za każdym razem, podczas dnia również często zdarzały się spontaniczne, bywały wręcz irytujące.. a teraz porannych nie miewam kompletnie, za dnia również. Na przestrzeni czasu różnie bywało niekiedy mozliwe bylo podjęcie stosunku jednak czułem że wzwód nie był pełny, niekiedy po prostu w połowie odmawiał posłuszeństwa wypompowywał się do zera, a np. po 15 min wracał do sprawnosci umozliwiajacej kontynuowanie stosunku. Ogólnie mam wrażenie że krew nie chce tam napływać, robi to bardzo powoli, a odpływa w mgnieniu oka. Pije duzo wody, dbam o uzupełnianie witamin, suplementuje cynk. Nie sądze się żeby to był problem z krążeniem, bardziej mam wrażenie że odpowiednie impulsy nie chcą dochodzić do członka, próbowałem także suplementację l-argininą lecz na nic się to nie zdało, przyznaje że mialem ostatnio dosc stresujący czas (sesja, egzaminy), ale miewałem już gorsze sytuacje wiec nie sadze ze az tak mogloby to na mnie wpłynąć..