Już ponad 6 lat upłynęło od pierwszego pilotażu elektronicznej recepty. Mimo to, pacjenci oraz aptekarze nadal muszą rozczytywać lekarskie hieroglify i sytuacja ta utrzyma się przynajmniej do 2018 roku, gdyż dopiero wtedy planowane są kolejne pilotaże e-recepty. Czy jakość systemu wynagrodzi nam długi czas oczekiwania? Między innymi o tym dyskutowaliśmy podczas warsztatów zorganizowanych w ramach projektu „Razem dla Zdrowia”.
Elektroniczna recepta to jeden z bardziej wyczekiwanych elementów zinformatyzowanej ochrony zdrowia, z którego korzyści odniosą pacjenci, pracownicy medyczni (lekarze, farmaceuci, pielęgniarki), świadczeniodawcy (przychodnie, szpitale) oraz płatnik (czyli NFZ).
Podczas debaty "E-zdrowie - korzyści i ryzyka dla pacjentów i zawodów medycznych", na którą zaprosiła nas Fundacja MY Pacjenci, mieliśmy okazję dowiedzieć się, na jakim etapie znajduje się ta mocno opóźniona już innowacja i jakie oczekiwania wobec e-recepty mają uczestnicy polskiego systemu ochrony zdrowia.
Korzyści z wdrożenia e-recepty
Nikt, spośród osób zebranych na warsztatach, nie miał najmniejszych wątpliwości, że wdrożenie elektronicznych recept będzie korzystne. Od najbardziej oczywistej z zalet - czyli czytelności zaleceń lekarskich - rozpoczęła swoje wystąpienie mgr farm. Małgorzata Pietrzak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Podobno w środowisku farmaceutów sztuka rozczytywania lekarskiego pisma doczekała się nawet swojej definicji i aptekarze nazywają ją żartobliwie receptologią.
E-recepta, wydawana w postaci 4-cyfrowego PIN-u przesyłanego na telefon lub e-mail pacjenta albo drukowanego w gabinecie lekarskim, do minimum ograniczy ryzyko błędu przy realizacji w aptece, gdyż farmaceuta listę zaleconych podczas wizyty lekarskiej leków pobierze automatycznie z bazy systemu P1. Niestety obecnie takie błędy, które mogą mieć fatalne skutki dla pacjenta, się zdarzają, co wynika - jak przyznała wiceprezes NRA - nie tylko z niestarannego pisma lekarskiego, lecz również rutyny farmaceutów.
Aptekarze, co ważne dla kieszeni pacjenta, nie będą mieć już także problemów z odczytaniem poziomu refundacji leku.
Zarówno farmaceuci, jak i lekarze, oczekują również, że wystawianie i realizacja e-recepty będzie po prostu szybsze, niż ma to miejsce przy tradycyjnych drukach. Tutaj trudno jednak ocenić, czy od początku oczekiwania te zostaną spełnione. W przypadku wdrożonych przez ZUS elektronicznych zwolnień lekarskich pojawiają się zarzuty dotyczące tego, że system działa wolno i e-zwolnienie wystawiane jest dłużej, niż tradycyjne, papierowe "L4".
Lepsza kontrola nad leczeniem i wydatkami
Wszystkie wymienione wcześniej zalety są jednak praktycznie dostępne już teraz, dzięki systemom informatycznym które pozwalają drukować recepty, więc jak można się domyślać, to nie nad tym CSIOZ pracuje od już niemal 10 lat. E-recepta oferuje więcej, a z punktu widzenia pacjenta najważniejszy wydaje się bieżący dostęp do wszystkich wypisanych leków z poziomu Indywidualnego Konta Pacjenta (IKP).
Co prawda już obecnie możemy podejrzeć zrealizowane przez nas recepty na leki refundowane w Zintegrowanym Informatorze Pacjenta prowadzonym przez NFZ, lecz w odróżnieniu od tego systemu IKP będzie gromadził informacje o wszystkich (a nie tylko refundowanych) lekach, a ponadto umożliwi nam udostępnienie tej informacji np. wybranemu lekarzowi, co może poprawić skuteczność zaleconej terapii i ograniczyć ryzyko interakcji z innymi lekami.
E-recepta do minimum powinna także ograniczyć nadużycia, takie jak realizacja fałszywych recept, co po pierwsze jest szkodliwe społecznie (fałszowane są recepty np. na leki psychotropowe), a po drugie generuje straty finansowe z tytułu błędnie naliczonej refundacji.
E-recepta "bezpieczna jak dane w ZUS"
Centralne gromadzenie informacji o receptach pacjentów wymaga wyjątkowych środków bezpieczeństwa, gdyż są to dane medyczne. Piotr Starzyk, przedstawiciel CSIOZ obecny na warsztatach, zapewniał jednak, że system P1 będzie zabezpieczony "nie gorzej niż system ZUS". Być może takie porównanie intuicyjnie nie budzi dużego zaufania, lecz rzeczywiście system ZUS - ze względu na wspomniane e-zwolnienia - również przetwarza informacje medyczne, które jak dotąd nie stały się przedmiotem działań hakerów (albo nikt o tym jeszcze się nie dowiedział).
Jakich oczekiwań nie spełni e-recepta?
Niestety nie wszystkie postulaty środowisk medycznych i pacjentów zostaną zrealizowane przez e-receptę. Kwestie takie jak analiza interakcji leków czy wybranie odpowiedniego poziomu refundacji albo dodatkowych uprawnień pacjenta nadal pozostaną w gestii lekarzy i farmaceutów. Ta druga umiejętność, nazywana refundologią, nie jest łatwą dziedziną, o czym świadczą chociażby pytania zadawane przez naszych pacjentów, dotyczące często w szczególności listy darmowych leków dla seniorów.
Oczywiście w nowoczesnych systemach informatycznych, dzięki komercyjnym bazom danych o lekach, pracownicy medyczni są w tych decyzjach wspierani przez technologię. CSIOZ nie ma obecnie planów, aby wziąć na siebie odpowiedzialność również za te obszary.
Z punktu widzenia GdziePoLek.pl oraz - jak zakładam - również innych startupów i inicjatyw tworzących technologie dla pacjentów, ważnym postulatem jest umożliwienie automatycznego udostępniania na życzenie i za zgodną pacjentów danych gromadzonych w platformie P1. Aktualnie nie znajduje się to w zakresie e-recepty - pacjent będzie mógł upoważnić do swoich danych jedynie świadczeniodawców, czyli przede wszystkim lekarzy i aptekarzy.
Harmonogram e-recepty
Termin wdrożenia e-recepty (podobnie jak całej Platformy P1) był wielokrotnie przekładany. Według zapewnień CSIOZ, ogłoszony niedawno plan tym razem zostanie zrealizowany. W obszarze e-recepty wygląda on następująco:
- czerwiec 2017: środowisko testowe dla firm IT które, aby e-recepta mogła funkcjonować, muszą zintegrować swoje rozwiązania (np. systemy wykorzystywane w gabinetach lekarskich czy w aptekach) z centralnym systemem P1,
- luty 2018: techniczna gotowość P1 do pilotażu, czyli np. stopniowego uruchamiania e-recepty w poszczególnych placówkach lub w wybranych regionach (pilotaż e-recepty w 2011 roku miał np. miejsce w Lesznie),
- grudzień 2018: gotowość do uruchomienia e-recepty ze strony usługodawców (aptek, lekarzy, itd.),
- styczeń 2020: obowiązek wystawiania recepty w postaci elektronicznej, poza specyficznymi sytuacjami, takimi jak wystawienie recepty refundowanej dla wystawiającego (recepta pro auctore) czy wystawienie recepty dla osoby o nieustalonej tożsamości.
Obecnie e-recepta jest na etapie produkcji oprogramowania. Trudno więc oczekiwać, żeby przed uruchomieniem systemu jej funkcjonalność uległa większym zmianom. Trzymamy kciuki, by obecny zakres został wdrożony w terminie, co pozwoli na dalszy rozwój systemu również, jak mamy nadzieję, w kierunku szerszego dostępu do danych pacjentów. Otwarty dostęp do danych to jeden z priorytetów CSIOZ, o czym pisaliśmy w rankingu najlepszych startupów medycznych.