Praca na uczelni i doktorat po farmacji

udostępnij:

Wielu studentów farmacji po otrzymaniu dyplomu zastanawia się nad tym, jak ukierunkować swoją dalszą przyszłość zawodową. Studia farmaceutyczne otwierają drzwi do wielu ścieżek kariery. Jedną z nich są studia doktoranckie oraz praca na uczelni. O tym, kiedy powstała myśl, aby podjąć studia doktoranckie, jak wygląda proces kształcenia doktorantów oraz jak można to łączyć z pracą w aptece opowiada mgr farm. Jacek Dulęba, który obecnie realizuje swój doktorat w Katedrze Chemii Leków na Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy.

Justyna Bartoń: Co skłoniło Cię do podjęcia studiów doktoranckich?

mgr farm. Jacek Dulęba: Praca naukowa interesowała mnie od zawsze. Już w dzieciństwie pasjonowałem się różnymi badaniami i odkryciami, co prawda, zarówno w naukach humanistycznych jak i przyrodniczych. Pierwsze lata studiów farmaceutycznych były dla mnie dosyć trudne, gdyż nie opanowałem jeszcze produktywnego sposobu nauki i z trudnością uzyskiwałem zaliczenia. Można śmiało rzec, że „jechałem na trójach”. Jednak pod koniec drugiego roku studiów zacząłem opracowywać lepsze metody nauki, które przyniosły mi spokój, jeśli chodzi o zaliczenia, a z drugiej strony wzbudziły coś w rodzaju apetytu na więcej. Wtedy doszedłem do wniosku, że warto spróbować czegoś naukowego poza programem studiów. Na trzecim roku bardzo spodobał mi się przedmiot Chemia leków. Do dzisiaj bardzo dobrze wspominam zajęcia laboratoryjne i seminaryjne prowadzące przez sympatycznych i niezwykle kompetentnych pracowników, który okazali się również być farmaceutami. Byli dla mnie przede wszystkim wzorem do naśladowania, a utożsamienie się z nimi było o tyle łatwiejsze, że między niektórymi z nich była stosunkowo niewielka różnica wieku bo 4-5 lat. W drugiej połowie trzeciego roku zacząłem się dopytywać mojego prowadzącego z zajęć o koło naukowe. Wtedy zapoznałem się z tematyką badawczą, która różniła się znacząco od tematów omawianych w zakresie przedmiotu. Przyznam, że „wczytanie” się w sens prowadzonych badań zajęło mi następne pół roku. Dodatkową inspiracją był kierownik apteki w Inowrocławiu, w której odbywałem praktykę miesięczną po trzecim roku – okazało się, że to były pracownik naukowy z ogromnym dorobkiem publikacyjnym i bagażem doświadczeń. W drugim semestrze czwartego roku rozpocząłem badania naukowe, których wyniki przedstawiałem w formie posteru na konferencjach krajowych. Właśnie w tamtym momencie zdecydowałem, że po skończeniu studiów chcę spróbować nowej drogi poprzez kolejne, doktoranckie.

W jaki sposób można uzyskać stopień doktora? Jak wygląda proces rekrutacji na studia doktoranckie?

Stopień doktora może uzyskać osoba, która ukończy studia doktoranckie (bądź od niedawna, szkołę doktorską) i obroni z powodzeniem pracę doktorską. Praca doktorska może być realizowana poprzez pisanie rozprawy (monografii) na konkretny temat lub składać się z opublikowanych w renomowanych czasopismach anglojęzycznych artykułów naukowych. Najlepiej gdy są to czasopisma znajdujące się na tzw. Liście Filadelfijskiej ze współczynnikiem Impact Factor (IF). W przypadku rekrutacji na studia warto wspomnieć o kilku ważnych aspektach z nią związanych. Jestem obecnie studentem drugiego roku studiów doktoranckich, a zarazem, należącym do ostatniego rocznika studiów doktoranckich, gdyż w związku z reformą Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego następne roczniki realizują doktorat poprzez uczęszczanie do szkoły doktorskiej, więc zasady rekrutacji nieznacznie różnią się między sobą. Uogólniając, polegało to na rejestracji tak jak na studia magisterskie, w IRK, a po uzyskaniu wyniku pozytywnego w procesie rekrutacji, odbycie rozmowy kwalifikacyjnej. Oczywiście, wcześniej należało się odpowiednio dogadać z katedrą, w której chciałoby się realizować doktorat oraz zapewnić sobie wsparcie w postaci przyszłego promotora – to warunek konieczny, zanim w ogóle przystąpi się do rekrutacji. Warto pamiętać, że tematykę badań zwykle ustala katedra, gdyż nie można przyjść z wymyślonym pomysłem z ulicy – najlepiej realizować badania na temat, na który otrzyma się różnego rodzaju dofinansowanie, ale również dobrze się „sprzedaje” na świecie, czyli powstaje na jego temat sporo publikacji naukowych i istnieje stała możliwość jego „rozgałęzienia” czyli tworzenia nowości, wcześniej nieopisywanych. Rozmowa kwalifikacyjna polega na zreferowaniu swojego tematu, czyli czym zamierzamy się zająć i dlaczego właśnie tym, a nie czymś innym. Na tej podstawie komisja ocenia czy kandydat jest zaznajomiony z tematem. Drugą częścią tej procedury jest rozmowa w języku obcym, również na temat realizowanej pracy. Poza tym, kandydat musi złożyć odpowiednie dokumenty, między innymi odpis dyplomu ukończenia studiów, życiorys naukowy, pracę magisterską lub jej kopię, plan badań naukowych oraz przedstawić dotychczasowe osiągnięcia naukowe np. opublikowane publikacje czy wystąpienia na konferencjach. Warto też dołączyć certyfikaty potwierdzające kwalifikacje językowe. Drugi etap rekrutacji jest punktowany, na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej, osiągnięć naukowych, oceny ze studiów oraz dodatkowych kwalifikacji. W przypadku studiów doktoranckich było to niezwykle ważne, ponieważ powyżej pewnego progu punktowego doktorant otrzymywał stypendium doktoranckie. Po pomyślnym zakończeniu całego procesu rekrutacji pozostało tylko rozpocząć oficjalnie nowy etap w moim życiu.

Czy mógłbyś nam opowiedzieć jak wyglądają studia doktoranckie? Na czym polegają Twoje obowiązki związane z pracą na uczelni?

Studia doktoranckie (a także szkoła doktorska) trwają 4 lata i polegają w głównej mierze na przeprowadzeniu badań naukowych w zakresie realizowanego tematu, których wyniki będą przedmiotem zredagowanej rozprawy doktorskiej lub publikacji naukowych. W katedrze, w której studiuję, panuje taka złota zasada – „Badanie i publikacje” i tego należy się trzymać. Doktoranci mają również inne obowiązki. W każdym roku akademickim w sylabusie zajęć należy wyrobić odpowiednią liczbę godzin przeznaczonych na dydaktykę, czyli współprowadzić zajęcia ze studentami. W moim przypadku jest to prowadzenie seminariów i ćwiczeń laboratoryjnych razem z prowadzącym adiunktem czy asystentem. Przyznam, że poza pracą naukową, ten element studiów najbardziej mnie się podoba. To bardzo nobilitujące uczucie, mogąc uczyć studentów parę lat po tym, gdy samemu było się studentem na tych samych zajęciach. Uważam, że praca ze studentami dostarcza bardzo dużo cennego doświadczenia, przede wszystkim umiejętność sterowania zespołem, nawiązywanie więzi, ale także służenie radą i pomocą. Uczy również ogromnej odpowiedzialności, gdyż w naszym laboratorium ćwiczenia wykonywane są za pomocą różnych substancji chemicznych, również niebezpiecznych. Poza tym, doktoranci, sami będąc przecież studentami, również uczęszczają na zajęcia dydaktyczne jako słuchacze. Są to tematy zgoła odmienne od tych na studiach magisterskich, spory nacisk kładzie się na pedagogikę i umiejętności związane z postępami w naukach medycznych. Zwykle kończą się zaliczeniami na ocenę, ale niektóre trzeba zaliczyć, przystępując do egzaminu. Nie jest to oczywiście tak ciężka orka, jak na studiach magisterskich, niemniej jednak, często wymaga odpowiedniego przygotowania. Inną kwestią jest, że zajęcia dydaktyczne na studiach doktoranckich nie zajmują zbyt wiele czasu i łatwiej dogadać się z prowadzącymi w sprawie ustalenia ich terminów. Kolejnymi zajęciami jest seminarium doktoranckie, podczas którego informuje się promotora o postępach w wykonywanej pracy, zasięga porad albo sugeruje rozwiązywanie problemów. Na studiach doktoranckich (czy w szkole doktorskiej) obowiązkowe są również zajęcia fakultatywne, które odbywają się na podobnych zasadach jak na studiach magisterskich. Moim zdaniem, najważniejsze są jednak wcześniej wspomniane „badania i publikacje”. Zajmują najwięcej czasu, gdyż wymagają szczególnego zaangażowania, pogłębiania wiedzy merytorycznej oraz dobrej znajomości języka angielskiego. Każdy rok doktoratu trzeba pod jego koniec odpowiednio sprawozdać, sporządzając z niego raport, wyszczególniając postępy w badaniach naukowych i wszelkie osiągnięcia.

Jak wygląda z Twojej perspektywy łączenie doktoratu z pracą?

Po skończeniu studiów magisterskich pracowałem przez pół roku na cały etat w aptece całodobowej. Po otrzymaniu informacji o przyjęciu na studia doktoranckie, zdecydowałem się na przejście na 1/2 etatu, chodząc głównie na dyżury nocne, co umożliwiło mi działanie za dnia na uczelni. Nie ukrywam, że jest to często bardzo wyczerpujące rozwiązanie, które wymaga dużo samozaparcia i umiejętności radzenia sobie ze stresem i zmęczeniem – pamiętajmy, że osoba dyżurująca jest sama w aptece, a często mierzy się z ogromnymi, nawet w nocy, kolejkami. Zdarzyło się niejednokrotnie, że prosto z dyżuru nocnego szedłem na współprowadzenie zajęć ze studentami, a później musiałem jeszcze wykonać serię badań, więc trafiały się 2 dni na nogach bez snu. Na szczęście, częściej odsypiałem dyżury i na uczelnię szedłem w południe. Dodatkowo, czasem pracowałem w aptece również w weekendy, wtedy miałem więcej czasu w tygodniu. Apteka całodobowa daje możliwość bardzo elastycznego grafiku, co udało mi się wykorzystać w pogodzeniu ze studiami doktoranckimi. Ostatnie miesiące zmodyfikowały nieco warunki działania tego „systemu”, gdyż ze względu na epidemię koronawiursa, pracowałem zdalnie z domu, redagując artykuł naukowy, a do badań wróciłem, gdy uzyskałem zgodę promotora, na podstawie rozporządzeń wydanych przez władze Uczelni. System łączenia działalności naukowej jest jak najbardziej możliwy, gdyż moim zdaniem można w głównej mierze postawić na naukę, ale w aptece również trzeba „swoje” odpracować, gdyż każdy magister farmacji powinien mieć określony staż w aptece.

Jakie możliwości po farmacji otwiera w Polsce i na świecie tytuł doktora?

Mój opiekun naukowy powiedział kiedyś bardzo dosadne stwierdzenie „Magistrów farmacji jest dużo, natomiast doktorów garstka”. Taka prawda, że niewielu farmaceutów decyduje się na podjęcie robienia doktoratu po skończeniu studiów. Niektórzy są wyczerpani ciężką nauką, inni wiążą swoją przyszłość wyłącznie w aptece. Dla mnie doktorat jest nie tylko dążeniem do uzyskania tytułu. Chciałbym w przyszłości kontynuować swoją karierę naukową również za granicą. Na studiach doktoranckich istnieje bardzo dużo możliwości wyjazdów zagranicznych, nie tylko Erasmus, ale również wiele innych projektów, zarówno w czasie trwania doktoratu, jak i po obronie. Mimo to, przed staraniem się o takowy wyjazd, warto zebrać pewien dorobek naukowy w postaci kilku publikacji naukowych czy wystąpień na konferencjach krajowych i zagranicznych, gdyż jest to dobrze odbierane przez uczelnie zagraniczne. Warto też wybadać, w którym kraju, na jakiej uczelni naukowcy zajmują się pokrewną tematyką badawczą – wtedy bardzo mile widziana jest wymiana doświadczeń. W Polsce, ze stopniem doktora łatwiej też uzyskać zatrudnienie w firmach farmaceutycznych czy w laboratoriach naukowych choć warto pamiętać, że istnieje dosyć silna konkurencja ze strony biotechnologów i chemików, którzy również posiadają ogromne doświadczenie w badaniach naukowych. Dla zarówno doktoranta, jak i świeżo upieczonego doktora, bardzo ważnym aspektem jest finansowanie, dlatego istnieje szereg konkursów o granty naukowe, takie jak etiudy, preludia czy sonaty, finansowane z Narodowego Centrum Nauki. Po uzyskaniu stopnia doktora pojawiają się możliwości zatrudnienia na uczelni, nie tylko jako asystent czy adiunkt, ale również można dołączyć do zespołu badawczego, co również jest pracą w charakterze umowy o pracę na pełen etat. Jak widać, wachlarz możliwości jest bardzo szeroki, natomiast trzeba w ich kierunku wykonać maksymalnie dużo ciężkiej, ale i efektywnej pracy. Na studiach należy opublikować jak najwięcej dobrych artykułów, gdyż dorobek liczy się do punktacji w walce o całoroczne stypendia naukowe, które są podstawowym źródłem utrzymania doktorantów. Doktorat w tym przypadku wygląda jak studia magisterskie – warto na nich jak najmocniej działać, a w przyszłości będzie to zdecydowanie owocować.

Czy chciałbyś przekazać jakieś rady osobom, które zastanawiają się nad kontynuacją swojej kariery naukowej i wyborem studiów doktoranckich?

Przede wszystkim, chciałbym zaznaczyć, że studia doktoranckie czy szkoła doktorska, jest to „level-up”, jeśli chodzi o naukę, zdecydowanie wyższy poziom niż na studiach magisterskich. Doktorant sam musi planować badania, interpretować wyniki i umieć je opisać w rozprawie czy publikacjach naukowych. Wymagana jest znajomość języka angielskiego na wysokim poziomie oraz umiejętność sprawnego poruszania się po Internecie, jeśli chodzi o wyszukiwania artykułów naukowych. Promotor czy opiekun naukowy pełnią funkcję raczej „nadzorców”, a nie „doradców” – na konsultacje należy iść z gotowymi wynikami, nikt za rękę nie prowadzi. Studia magisterskie uczą przede wszystkim dorosłego życia, ale studia doktoranckie jeszcze bardziej, gdyż wymagana jest własne działanie i inwencja twórcza. Mimo to, na końcu drogi pojawia się nie tylko satysfakcja, ale również inne korzyści. Drogi Studencie, jeżeli chcesz w przyszłości iść na doktorat, pracuj jak najwięcej na studiach magisterskich. Dołącz do koła naukowego, bierz czynny udział w badaniach, pomagaj w pisaniu publikacji, interesuj się tematem, proponuj nowe pomysły, modyfikacje i rozwiązania. Staraj się wyjeżdżać na konferencje, najlepiej z własnymi posterami czy ustnymi wystąpieniami. Próbuj wyjazdów zagranicznych, wymian studenckich. Przede wszystkim, ucz się pilnie, żeby zdawać egzaminy na wysokich ocenach – sam się przekonałem, że końcowa ocena ze studiów odegrała w moim przypadku kluczową rolę w przyznaniu stypendium doktoranckiego. Jeżeli chcesz jednocześnie pracować w aptece i studiować, wybierz aptekę, gdzie dogadasz się z kierownictwem w kwestii grafiku. Reasumując: „miej wypracowane, a będzie Ci dane”.

Steve Jobs kiedyś powiedział "Jedynym sposobem na prawdziwą satysfakcję z pracy jest robienie tego, w czego wielkość się wierzy. A jedynym sposobem na robienie rzeczy wielkich dla ciebie jest miłość do tego, co się robi." Życzymy Jackowi, aby jego ścieżka zawodowa niezmiennie spełniała jego cele i aspiracje. :)

Inne artykuły na blogu