Witam. Mam 21 lat i od ponad roku stosuję plastry evra i nie zdarzały mi się żadne problemy jednakże ostatnio po zakończeniu normalnie całego cyklu spóźniłam się dwie doby z założeniem pierwszego plastra w nowym cyklu. W tych kilku dniach (począwszy od dni w których zapomniałam nakleić plaster oraz kilka dni po naklejeniu) codziennie współżyłam z partnerem i nie użyłam żadnej dodatkowej metody antykoncepcji. Po kilku dniach zaczęłam już widzieć zmiany, na początku głównie bolesność i powiększanie się gruczołów w piersiach a jednego z tych dni zobaczyłam bardzo maleńkie plamki krwi w dużej ilości przeźroczystego śluzu. Po tym zaczęłam mieć jeszcze częste parcie na oddawanie moczu a moje piersi z dnia na dzień się powiększają, teraz są już niesamowicie mocno rozrośnięte równolegle, bardzo bolesne, gorące i widać na nich żyłki. Do tego wszystkiego jednego dnia miałam napad silnego kłucia w podbrzuszu, z kilkosekundowymi przerwami. Do tego zauważyłam że mam taką czarną kreskę biegnącą od pępka aż do łona. Byłam już prawie pewna ciąży ale po kilkunastu dniach licząc od dnia w którym pominęłam użycie plastra zrobiłam badanie beta HCG z krwi. Wyszło >1, zrobiłam też teraz po ok. 20-stu dniach i wynik podobny. Czy ja zwariowałam? Nigdy nie miałam takich objawów poza tym jak faktycznie byłam w ciąży. Nie powiększają mi się piersi przed okres ani nie było tak kiedy przerwałam plastry na kilka miesięcy bo pomieszałam i nakleiłam z kolei za szybko jeden po drugim. Co to może znaczyć? Do planowanej miesiączki zostało mi około 3 dni i czy jest szansa że mogę być mimo to w ciąży tylko beta wzrośnie jeszcze po terminie miesiączki (jeśli ta nie wystapi)? Proszę o poradę bo mam tak silne objawy a wynik tak paradoksalny że aż zgłupiałam... Dodam jeszcze że moje cykle są nieregularne.