Witam, od ok. 3 tygodni mam zmienione leczenie. Ogólnie leczę się z powodu silnej derealizacji i depersonalizacji oraz stanów lękowych po jednorazowym wzięciu syntetycznej marihuany/dopalacza 2 lata temu, a stan pozostał do dnia dzisiejszego. Odstawiłam stopniowo lek elicea wg zaleceń lekarza, który brałam 15mg i pierwszy tydzień zmniejszyłam na 10 mg, potem kolejny tydzień 5 mg i skończyłam go brać, ale jednocześnie z dniem zmniejszania dawki tamtego leku zaczęłam przyjmować Welbox 150 mg. Aktualnie jestem 3 tydzień na Welboxie (a raczej już nie, bo go odstawiłam 2 dni temu z powodu skutków ubocznych, ale o tym dalej) i tydzień po całkowitym odstawieniu Elicea. Problem polega na tym że już okolo 2-3 dni po zmienieniu kuracji zaczęłam odczuwać tak jakby rażenie prądem, które na początku występowało bardzo sporadycznie w ciągu dnia. Teraz występuje niemal co parę sekund taki prąd przeszywający mnie od głowy najczęściej w kończyny górne, ale w dolne też sie zdarza. Przy tym odczuwam też takie sekundowe odcięcie. Bardzo sprawia mi to dyskomfort, mój psychiatra jest na urlopie, nie mam jak się z nim skontaktować, byłam w szpitalu psychiatrycznym na konsultacji co w tej sprawie, ale Pani nie dość że była nie miła i nie chciała mnie za bardzo wysłuchać to jeszcze nie wiedziała za bardzo co mi jest. Powiedziała, że do czasu wizyty u swojej doktor, która jest dopiero za 2 tygodnie mogę spróbować odstawić Welbox i zobaczyć czy będzie poprawa, więc tak zrobilam i jestem zaraz 3 dobę bez tego leku, jednak nie jest nic lepiej. Moje pytanie brzmi czy to normalne i czy to mi przejdzie, bardzo się boję, wpadam w panikę wręcz, bo nie chcę żeby tak mi zostało.